piątek, 24 kwietnia 2015

Rozdział 2

  Dzisiaj nadszedł dzień festynu. Kiedy miałam około sześciu lat uwielbiałam chodzić na nie z rodziną. Ale teraz nie czuję już tej satysfakcji. Obiecałam jednak mojej siedmioletniej siostrze, że pójdziemy razem. Byłam lekko zdziwiona kiedy tata zaproponował, że z nami pójdzie. Nie przepadał za taką formą rozrywki, a jednak. Czy to możliwe, że ludzie się zmieniają? Uśmiechnęłam się na tę myśl.

- Phoebe! Weź swój plecak i chodź już! - zawołałam siostrę z dołu stojąc lewą nogą na pierwszym schodku z uniesioną głową do góry.
- Phoebe gotowa? - zapytał ojciec wychodząc z kuchni.
- Już schodzi - oznajmiłam i podeszłam założyć różowe vansy - Wiesz ona naprawdę się cieszy, że idziemy wszyscy razem.
- Wydaję mi się, że spędzam z wami ostatnio zbyt mało czasu, więc postanowiłem to zmienić. - Odwzajemnił uśmiech i otworzył drzwi frontowe. Phoebe zbiegła ze schodów trzymając w jednej ręce mały żółty plecak. Podałam jej bluzę i zawiązałam sznurowadła jej tenisówek. Droga do parku nie jest długa. W sumie zapowiadali na dziś pochmurną pogodę z opadami deszczu, ale jak na razie niebo jest jasne i nie widać chmur. Dziesięć minut później dotarliśmy na festyn. Dwa razy w roku są one organizowane, a ludzi zawsze jest tyle samo. Gdzie nie spojrzeć tam tłumy osób stojących zazwyczaj w kolejkach do różnorodnych atrakcji lub siedzących na kocu. Zielona trawa, słońce i lekki wiatr. Teraz kiedy patrzę na Phoebe widzę, że jest naprawdę szczęśliwa. Od ostatnich dwóch lat chodzi smutna, mało się odzywa. Wciąż myśli o mamie, w sumie dziwne byłoby gdyby nie myślała. Była naszym autorytetem. Długie brązowe włosy i zielone oczy. Phoebe jest do niej niesamowicie podobna. Zawsze kiedy na nią patrzę, myślę o mamie.  Dzisiaj jest inaczej, małej brunetce maluje się duży uśmiech na twarzy, a ja jestem z tego powodu zadowolona. Phoebe od razu zobaczyła na jednym ze stoisk pluszowe zabawki, chwyciła mnie za rękę i pociągnęła w jego stronę.

- Julie! Bardzo podoba mi się ta Myszka Miki. - Wskazała palcem na pluszaka i spojrzała na mnie - Mogłabyś ją dla mnie wygrać? - zrobiła oczka wyglądając przy tym trochę jak kot ze Shreka i zacisnęła kciuki. To był naprawdę uroczy obrazek.
- Dla Ciebie zawsze, o ile tylko uda mi się zbić te butelki. - Zaśmiałam się do niej i poprosiłam panią ze stoiska o piłeczki. Zapłaciłam 1 funta i wzięłam pierwszą piłeczkę do ręki. Tak naprawdę nie mam cela i oczywiście trafiłam tylko raz. Ale dobre i tyle. Chociaż w sumie nie zdobyłam zabawki. Spróbowałam jeszcze raz w kolejnej grze. Na marne. Zapytałam czy mogę kupić pluszaka, ale odpowiedź brzmiała 'tak, jeśli tylko zbijesz 6 butelek' Duh. Spojrzałam na młodszą siostrę i zobaczyłam jej smutną minę. Nie mogę pozwolić żeby była smutna. Dopiero co się uśmiechała, a teraz przeze mnie już się nie śmieje. Usłyszałam za sobą obcy głos proszący o piłeczki i odwróciłam się w jego kierunku. Przede mną stał blondyn, wyższy ode mnie muszę przyznać. Ubrany był w szare rurki i czarny T-shirt. Ustawił się naprzeciwko celu i w kilka sekund później butelki zniknęły z pola widzenia.
- Nic prostszego! - Zaśmiał się kiedy dostawał pluszaka, którego chciała Phoebe. 'Nic prostszego' owszem gdy nie jest się mną. Wywróciłam oczami na jego słowa.
- Przepraszam? Mógłbyś zbić znowu te butelki żeby wygrać dla mojej siostry Myszkę Miki? - Pokazałam na dziewczynkę z nadzieją, że się zgodzi. - Dam ci funta i...
- Weź tą, mi się nie przyda. - Zaśmiał się blondyn kiedy przykucną i podał Phoebe pluszaka.
- Dziękuję! - Na jej twarzy zagościł duży uśmiech kiedy przytulała Miki.
- Naprawdę dziękujemy. - Uśmiechnęłam się szczerze patrząc na siostrę.
- Nie ma sprawy. - Podniosłam wzrok i zauważyłam uśmiech również u niego. Przyjrzałam się dokładniej, spoglądając odruchowo w jego tęczówki. Dopiero teraz mogłam dostrzec morski kolor oczu blondyna.  Spojrzał na mnie badawczo. Speszona chwyciłam dziewczynkę za rękę i odeszłam ostatni raz dziękując.

- Gdzie tata?
Usłyszałam głos siostry i rzeczywiście dopiero zorientowałam się, że nie ma go z nami. Rozejrzałam się dookoła, ale było tu zbyt wiele ludzi, aby go dostrzec.
- Nie mam bladego pojęcia, ale pewnie zaraz go znajdziemy - pocieszyłam małą kiedy szłyśmy przed siebie. Doszłyśmy do ławki i wtedy go znalazłyśmy. Stał obok rozmawiając z jakąś kobietą, jednak gdy nas zobaczył pośpiesznie się z nią pożegnał. Patrzyłam jeszcze chwilę na kobietę, gdy odchodziła.
- Wszystko w porządku? - Mój zdezorientowany wzrok spoczął na sylwetce ojca.
- Tak, tak. - Zapewnił mnie, ale jego mina zaraz przybrała poważny wyraz twarzy kiedy spojrzał przed siebie. Zaniepokojenie, tylko to mogłam dostrzec. Nie wiem czy jestem dobra w rozszyfrowywaniu uczuć, ale jedno wiem na pewno. Coś było nie tak.
- Tato? - spytałam. Phoebe postrząsała moją ręką, a ja powędrowałam wzrokiem tam gdzie ojciec. I chwilę później w oddali dostrzegłam, Harry'ego? Zmrużyłam oczy aby wyostrzyć wzrok i już byłam pewna. Bujne, brązowe loki. To na sto procent on. Tylko czemu przykuł takie zainteresowanie ojca?
- Coś nie tak? Czemu patrzysz tak na Pana Stylesa?
- Kogo? - Rzucił mi zdezorientowane spojrzenie.
- Mojego nauczyciela. Jest na zastępstwie za Panią Benson.
- Jest na zwolnieniu? - Zmarszczył czoło w zdziwieniu i otworzył usta chcąc coś dodać, ale zrezygnował.
- No tak, jest przecież chora.
- Ha! Chora? Widziałem ją dzisiaj rano pod sklepem, czuła się świetnie!
- Nic nie rozumiem... - przyznałam. Kiedy ojciec spotkał się ze spojrzeniem Harry'ego chwycił mnie od razu za rękę i pociągnął nas w przeciwną stronę.
- Chodźcie, wrócimy tu później. Idziemy coś zjeść, na pewno jesteście głodne. - Rzucił szybko, a ja naprawdę nie mogłam pojąć co się dzieje. Spojrzałam ostatni raz za siebie, ale chłopaka już tam nie było.
--------------------------------------------------------------------
No i jest już 2 rozdział. Zachęcam do kliknięcia przycisku 'Dołącz do tej witryny', który znajduje się po lewej stronie trochę wyżej. Postanowiłam też zmienić trochę wygląd bloga, i teraz wydaje mi się lepszy. Zostaw komentarz jeśli przeczytałeś/aś, to motywuje.

6 komentarzy

  1. omg to jest takie cudowne, ciekawe czy Harry do nich podejcie ugh czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Teraz tylko czekać na kolejny! Jestem bardzo ciekawa co Harry wniesie do jej życia
    @brooklynbabyus

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG...rozdział boski... Czekamy na next...życzymy weny...bo talent to ty masz... i zapraszamy na nasz blog http://hope-for-a-new-life-harry-styles.blogspot.com/ bo jest już 4 rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwwww świetny *.* Bardzo ciekawy i wciągający! Życzę weny do następnego! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietny rodzial!! Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG teraz to ja umieram z ciekwaosci, wiec przechodzę do czytania next!
    -Ronnie x

    OdpowiedzUsuń