sobota, 30 maja 2015

Rozdział 7


  Jak zwykle w klasie byłam na czas. Starałam się nie spóźniać. Powód był prosty. Nie chciałam wdawać się w rozmowy z Harry'm. Tak samo jak nie chciałam z nim rozmawiać, omijałam szerokim łukiem Megan i jej grupkę. Nie mam ochoty na dogryzanie z jej strony zwłaszcza teraz. Jednak gdy przekroczyłam próg pomieszczenia pewien pomysł pojawił się w mojej głowie. Byłam ciekawa co powie Pan Styles gdy zostanie postawione mu pytanie dotyczące byłej nauczycielki. Chciałam wiedzieć czy nauczyciel wie co się z nią stało, a jeśli wie czy powie prawdę. Cały czas zastanawiałam się też czy zabójcą był ktoś z mojego otoczenia. Modliłam się w duszy aby tak nie było. Usiadłam na swoim stałym miejscu, a obok mnie  zajął miejsce blondyn. Bez zastanowienia podniosłam rękę w górę czekając aż nauczyciel pozwoli mi mówić. Oburzyłam się kiedy kazał mi ją opuścić.
- Mam ważne pytanie - oznajmiłam kiedy stał odwrócony do tablicy i zapisywał temat.
- Zaczekaj do końca lekcji.
Usłyszałam. Nawet na mnie nie spojrzał. Po prostu mnie zignorował. Kiedy odkładał kredę na biurko na jego nadgarstku dostrzegłam rzemyk. Brązowy rzemyk. W mojej głowie pojawiło się wspomnienie z pamiętnej nocy. Coś nagle zaświtało. Pamiętam, podobny rzemyk był na miejscu gdzie znaleźliśmy ciało. Zapamiętałam to, ponieważ policjant podniósł go z ulicy i spakował do kieszeni swojej kurtki. Zawsze myślałam, że dowody zbrodni pakuje się do plastikowych torebeczek, tak jak na filmach. Dlatego to tak przykuło moją uwagę. Rozmyślałam nad tym jeszcze chwilę.
  Harry wyciągnął ze swojej teczki sprawdzone sprawdziany, które pisaliśmy tydzień temu i zaczął je nam rozdawać. Kiedy oddał moją pracę uniosłam brwi w zdziwieniu. Widniała na niej najgorsza z możliwych ocen. Nie dowierzając otworzyłam jeszcze szerzej oczy. Nie możliwe jest żebym dostała jedynkę. Napisałam ten test najlepiej jak potrafiłam, a potrafiłam. Uczyłam się i jestem pewna, że nie zasługuję na taką ocenę. Chciałam porównać odpowiedzi z kimś kto siedział blisko mnie jednak Niall nie pisał testu. Tydzień temu nie chodził jeszcze do tej szkoły. Jedyną osobą, która miała pracę i siedziała najbliżej była Sam. Siedziała dokładnie za mną. Odwróciłam się do niej. Chyba nie była na mnie już taka zła, ponieważ lekko się uśmiechnęła. Ale nie fałszywie, szczerze. Poprosiłam ją abym mogła porównać nasze odpowiedzi bo oprócz mnie ona też uczyła się bardzo dobrze. Oceną jaka widniała na kartce papieru była piątka. Zaczęłam sprawdzać wyniki i co się okazało? W pytaniach zamkniętych miałyśmy dokładnie te same odpowiedzi. Z czego ja miałam 0 punktów, a ona wszystkie. Teraz byłam już pewna, że nauczyciel ma jakiś problem. A ja nie miałam zamiaru odpuścić mu tego. Mówiąc Sam jak najciszej tylko mogłam, że źle mnie ocenił usłyszałam za sobą kroki, a zaraz po tym padło moje imię. Odwróciłam się szybko i z uniesioną głową spojrzałam na psychicznego kolesia.
- Czy coś nie tak Panno Julie? - zapytał z durnym uśmieszkiem na twarzy. Myśli, że mu wszystko wolno? Nie ma mowy. Chcę dostać taką ocenę na jaką zasłużyłam.
- Proszę Pana uważam, że ocenił mnie Pan niesprawiedliwie - powiedziałam pewna siebie i splątałam ręce.
- W takim razie omówimy to po lekcji. Sam na sam. - Ostatnie zdanie powiedział znacznie wolniej i wyraźniej. Jak na złość klasa zaczęła gwizdać. Do cholery jak ja ich wszystkich nienawidzę!
Kiedy wszyscy opuścili klasę spakowałam torbę i podeszłam do biurka nauczyciela. Tak bardzo mnie irytował. Jakby nie było innych nauczycieli na zastępstwo na świecie. Musiało paść na niego. Zaraz, czy jeżeli Pani Benson już nie wróci on zajmie jej miejsce? Nie, błagam nich to będzie żart. Miałam już zapytać o nauczycielkę, ale sprawa sprawdzianu wydała mi się na tamten moment ważniejsza.
- Więc jak już mówiłam, nie zgadzam się z oceną, którą Pan mi postawił. - Powtórzyłam kładąc mu przed nosem mój test.
- Naprawdę? Myślę, że dostałaś ocenę na jaką zasłużyłaś. Jeśli chcesz poprawić sprawdzian przyjdź po zajęciach.
Czy on sobie teraz żartował? Chce mnie zirytować.
- Napisałam wszystko dobrze! Sam napisała tak samo jak ja, a dostała najlepszą ocenę! Co ja takiego zrobiłam, że mnie Pan tak karze?!
Za dużo się denerwuję. Ale jak tu pozostać przy zdrowych zmysłach żyjąc wśród ludzi takich jak on.
- Nawet nie wiesz jak mogę cię ukarać. - Uniosłam brwi na jego odpowiedź bo okej, to było naprawdę dziwne. Czy za pobicie nauczyciela grozi więzienie? Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. W pewnym momencie przysunął się do mnie. Aż za blisko. I ostatnim zdaniem jakie wtedy usłyszałam było:
- Nie radzę ci iść do dyrektora, nie wiesz do czego jestem zdolny.
Ręce zaczęły mi się pocić, a serce stanęło. Jego wyraz twarzy był surowy. Naprawdę nie wiedziałam i nie miałam zamiaru się dowiadywać. Odsunęłam się natychmiast po czym wybiegłam na korytarz w poszukiwaniu Nialla i Sam. Musiałam im powiedzieć co się właśnie wydarzyło.

4 komentarze

  1. Harry ukazal swoja prawdziwa twarz ... ja sie go boje :(


    Zycze weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochamm to opowiadanie i czekam na dalszą akcje❤jejuuuupisz bo nie mogęsie doczekać��

    OdpowiedzUsuń
  3. No naprawdę musiałaś w takim momencie przerwać? :D Nie mogę się doczekać kolejnej części! Rozdział jak zawsze suuppperr! :) x / Emily

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu Harry jaki dendżyrys jezu jezu jezu kocham to ff matko boska! Czekam na next!
    -Ronnie x

    OdpowiedzUsuń