piątek, 12 czerwca 2015

Rozdział 9


 Obudziłam się cała w pocie. Byłam sparaliżowana. Sam i Niall nadal spali. Na zegarze wiszącym nad telewizorem widniała godzina 5:00 nad ranem. Czułam, że to dopiero początek koszmarów. We śnie i na jawie. Ale musiałam jakoś funkcjonować. Choć przez te ostatnie wydarzenia i sen z dzisiejszej nocy byłam kompletnie wyczerpana. Wiedziałam jednak, że już dzisiaj nie zasnę. Złapałam się za burczący brzuch i poszłam do kuchni. Przejrzałam lodówkę w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Spojrzałam na palniki i na moje szczęście zauważyłam na jednym z nich patelnię. Nie chciałam grzebać po szafkach. Wyciągnęłam kilka jajek z postanowieniem zrobienia jajecznicy dla mnie i dla reszty. Niall z Sam wstali jak na zawołanie, kiedy śniadanie było gotowe. Potrzebowałam jeszcze tylko talerzy. Istniały dwie opcje. Pierwsza, szukanie po szafkach lub druga, poproszenie blondyna o pomoc. Wybrałam tą drugą. Nie lubię rządzić się w czyimś domu i mam nadzieję, że nie będzie miał mi za złe, że pozwoliłam sobie zrobić śniadanie.
- Mmm... ładnie pachnie. - Wciągnął zapach nosem kiedy wszedł do kuchni.
- Niall um... zrobiłam śniadanie, tylko problem jest taki, że nie wiem gdzie są talerze. - Uśmiechnęłam się do niego wyczekując aż mi pomoże. Stałam boso na zimnej posadzce opierając się rękami o blat kuchenny. Sam chyba poszła do łazienki.
- Talerze są... tutaj - powiedział sięgając do górnej szafki. W odróżnieniu od niego żeby dosięgnąć do górnych szafek musiałabym stawać na palcach lub użyć krzesła. Nie byłam niska, ale zdecydowanie niższa od blondyna. Przyglądałam się kiedy wykładał jajecznicę na talerze i mówiąc szczerze cieszę się, że go poznałam. Był miły i zawsze pomocny. Bardzo go lubiłam, tryskał pozytywną energią i zawsze dzielił się nią ze wszystkimi w około. Uśmiechnęłam się na tę myśl sama do siebie.
- Julie?
Z zamyśleń wyrwał mnie jego głos. Usiedliśmy w trójkę do stołu. Chwyciłam widelec w dłoń, ale nie zjadłam całej swojej porcji. Ostatnio jadałam mało. Pewnie ze stresu przez te wszystkie wydarzenia, które nie dawały mi spokoju. Niall dokończył za mnie śniadanie za co zyskał ode mnie podziw. Nie mam pojęcia gdzie on to zmieścił, ale widziałam, że mu smakowało.

  Wracałam pieszo do domu przez ruchliwe ulice. Mijając kawiarenkę zauważyłam mojego ojca. Podeszłam, bo chciałam wiedzieć czy są już nowe informacje o Pani Benson. Byłam ciekawa kto mógł zrobić jej coś tak podłego. Pogoda była ładna nic więc dziwnego, że siedział przy stoliku na zewnątrz. Zajęłam miejsce naprzeciwko niego i przyznam był dość zaskoczony.
- Julie? Co ty... tu-tutaj robisz? - zapytał plącząc się w słowach.
- Chciałam zapytać czy... - Dopiero teraz zlustrowałam go wzrokiem i zorientowałam się, że ubrany był w garnitur. - Czekasz na kogoś?
- Jestem umówiony na spotkanie z klientem - odpowiedział po chwili. Rzeczywiście mogło tak być. Ojciec zajmował się ubezpieczeniami. Zaraz... - A gdzie masz teczkę z dokumentami?
- A ty nie powinnaś mieć teraz lekcji? Zmykaj stąd bo klient może zjawić się w każdej chwili. - Chciał się mnie pozbyć. Ewidentnie. Jeszcze tego brakowało. Dałam jednak za tymczasową wygraną. Odeszłam od stolika na kilka kroków i nie trwało to długo zanim schowałam się za dużą rośliną. Chwilę później do stolika podeszła kobieta. Wydawało mi się, że gdzieś już ją widziałam. Nie mogłam ich dalej obserwować, ponieważ usłyszałam nad sobą chrząknięcie, a zaraz potem czyjąś dłoń na moim ramieniu. Wyprostowałam się i ujrzałam kelnera. Uśmiechnęłam się głupawo i szybko opuściłam tamto miejsce jednak wciąż zastanawiałam się co tutaj się dzieje i kim do diaska jest ta dziewczyna.
  Jak planowałam wstąpiłam na chwilę do domu. Zajęcia zaczynają się dopiero za dwie godziny. Powędrowałam do swojego pokoju i wyciągnęłam zeszyty, aby odrobić lekcje. Kiedy skończyłam wyjęłam z szafy czyste ubrania i powędrowałam do łazienki. Zrzuciłam z siebie ciuchy po czym weszłam pod gorący prysznic. Zaczęłam nucić pod nosem dobrze mi znaną piosenkę, kiedy gorące krople wody spływały po moim ciele. Wyszłam z kabiny i owinęłam się ręcznikiem. Stanęłam przed umywalką, ale bałam się spojrzeć w lustro. Bałam się, że zobaczę w nim nie tylko siebie. Że zobaczę mężczyznę z koszmaru. Włożyłam na siebie sprawnie bieliznę, rurki i bluzkę po czym szybko opuściłam toaletę. Zabrałam torbę na ramię. Po drodze chciałam odwiedzić pokój Phoebe. Coś w mojej głowie kazało mi tam iść. Uchyliłam drzwi i zobaczyłam jej łóżko, a wokół masę zabawek. Uśmiechnęłam się do siebie i podeszłam do jej biurka. Stało na nim zdjęcie. Byłam na nim ja, Phoebe, ojciec i mama. Zaczęłam przypominać sobie chwile spędzone całą rodziną. Często urządzaliśmy pikniki, zapraszaliśmy na nie naszych znajomych i śmialiśmy się we wspólnym gronie. Wiadomo, nie zawsze było kolorowo, ale byliśmy razem i wspieraliśmy się we czwórkę. Ponownie się uśmiechnęłam, a z mojego kącika oka poleciała łza.


Wiedziałam, że te czasy już nie wrócą. To bolało najbardziej. Na biurku leżał też różowy zeszyt, a właściwie pamiętnik. Wzięłam go do rąk i choć nie powinnam otworzyłam ostatnio zapisaną stronę. Zaczęłam czytać.

,,Kochany pamiętniku. Nie wiem co się dzieje. Ostatnio widziałam Julie kiedy płakała. Mówiła, że będzie dobrze, ale dlaczego miało być źle? Tatuś i Julie dziwnie się zachowują. Nie mówią mi wszystkiego. Chciałabym wiedzieć co ich tak martwi. Kiedy Julie jest smutna chce mi się płakać. Nie chcę żeby była smutna. Ale ona milczy. Tatuś czasami jest zły. Zwłaszcza kiedy Julie nie ma w domu. Boję się go. Ale mówi, że mnie kocha i że chce mnie chronić. Nie powinnam go złościć. Dlatego staram się nic nie mówić. Za to tatuś cały czas mówi coś o przeprowadzce, ale ja mam tutaj przyjaciół i nie chcę się z nimi rozstawać. Mówi, że będzie dobrze. Że musi być.''

  Zamknęłam pamiętnik. Z oczu poleciały mi łzy. Chciałabym żeby miała najlepsze dzieciństwo, tymczasem jest inaczej. Jest moją siostrą. I obiecuję, że zrobię wszystko, żeby tylko była szczęśliwa. Moje myśli krąży teraz wokół następnego pytania. Czemu ojcu tak bardzo zależy na tej przeprowadzce?

4 komentarze

  1. Świetny rozdział:) Intryguje mnie co ukrywa ojciec Julie. Co to w ogóle za kobieta, z którą się spotkał? Może to Harry, z jego włosami nigdy nic nie wiadomo XD A tak na serio to naprawdę mnie to ciekawi.
    Trochę krótko, ale rozumiem, sama kiedyś pisałam krótsze rozdziały.
    Także, do zobaczenia w następnym:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny życzymy weny i zapraszamy do nas
    Harry jest piosenkarzem w sławnym zespole - One Direction
    Zoe jest zwykłą kelnerką w kawiarni
    Harry ma narzeczoną i przyjaciół - czyli wspaniałe życie
    Zoe ma przyjaciółkę i przyjaciela do którego czuje coś więcej...
    Jednak ich życie ulega natychmiastowej zmianie kiedy giną ważne dla nich osoby..
    Jak Harry poradzi sobie po stracie Izzy?
    A Zoe po stracie Josh'a ?
    Czy ich drogi się zejdą?
    Czy będą mogli w końcu żyć długo i szczęśliwie?
    Odpowiedzi znajdziecie wchodząc na opowiadanie hope-for-a-new-life-harry-styles.blogspot.com

    Serdecznie zapraszamy

    Car and Tori :D
    przepraszamy za spam

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej dopiero niedawno wpadłam na Twojego bloga. Uważam że jest świetny, a historia wyjątkowa. Jestem ciekawa co wydarzy się dalej Julie i co ma do niej Harry. Do następnego. Pozdr ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam więc do dołączenia do obserwatorów bloga :) Rozdział 10 pojawi się niestety z lekkim opóźnieniem w poniedziałek. Cierpliwości x

      Usuń